13 grudnia 2011

Wszystko czerwone

Joanna Chmielewska
„Wszystko czerwone”
Kryminał


     Pozycja odpowiednia nie tylko na jesienne czy zimowe wieczory. Sama często czytam ją na poprawę humoru. Książka jest na tyle interesująca, że chociaż prawie na pamięć już ją znam, to nadal po nią sięgam i za każdym razem historia mnie wciąga, jakbym czytała to pierwszy raz.
     Historia kręci się wokół Alicji i jej znajomych, w tym również Joanny, pisarki kryminałów. Mieszkająca w Allerod Alicja urządza przyjecie, na które zaprasza najbliższych przyjaciół. W trakcie imprezy tajemniczy morderca wykonuje swój pierwszy ruch i zabija biednego Edka. Od tej pory przez dom Alicji przewijają się niesamowite ilości osób: przyjaciele, świadkowie zbrodni, policjanci, rodzina. Roztargnienie Alicji, która albo gubi listy, albo zapomina o kolejnych odwiedzinach, przysparza policjantom nie lada problemów. Nieudolny morderca stara się zabić Alicję, ale w wyniku kilku nieprzewidzianych wypadków, ciągle trafia na złą osobę. W taki sposób szerzy się lista poszkodowanych. W całej historii najciekawsze jest to, że to właśnie przyjaciele Alicji praktycznie rozwiązują tę sprawę, a nie policja. Pan Muldgaard i jego ludzie działają powoli i nie przynosi to zbyt wiele pożytku.
     Bohaterowie są jak najbardziej żywi (z wyjątkiem tych osób, które padły ofiarą mordercy oczywiście), naturalni, intrygujący i przezabawni, dzięki czemu czytając tę książkę mam zawsze wrażenie, że to ktoś znajomy opowiada mi historyjkę ze swojego życia, a ja wszystkich tych ludzi znam…
     Książka jest istną kopalnią cytatów. Zdecydowanie prym wiedzie tutaj duński policjant pan Muldgaard, który zajmuje się serią zbrodni w Allerod, władający językiem polskim w sposób wręcz biblijny. Jego niegramatyczne wypowiedzi, zabarwione przestarzałymi zwrotami są bardzo zabawne, chociaż czasem trzeba przeczytać je kilka razy, żeby zrozumieć, co on właściwie miał na myśli. I tak przykładowo wypowiadał się pan Muldgaard:
- „Azali były osoby mrowie a mrowie?”
- „Światłość była na pani osoba. On wykonywa zła zamiara poprzez okno. Pani winna nie siadywać na światłość.”
- „Zadziwienie odczuwać należy – rzekł. – Nader nieordynarny spożyły jad osoby nieżywe.”
     Jak to w kryminałach bywa, czytelnik za wszelką cenę chce dowiedzieć się, kto jest mordercą i stara się rozwiązać zagadkę szybciej niż bohaterowie. Zawiłość relacji między postaciami i ich ilość utrudnia to zadanie, dzięki czemu czytelnik może świetnie się bawić aż do ostatniej strony powieści.
     Zdecydowanie polecam „Wszystko czerwone”. Chociaż książka jest kryminałem, uważam, że lepiej pasowałoby przypisać do niej etykietę komedii. Gwarantuję, że czytelnik znajdzie w niej zagadkę, morderstwo, zabawne wypowiedzi i całą gamę ciekawostek.


Wydawnictwo: Kobra Media
Liczba stron: 343

4 komentarze:

  1. Choć mam za sobą już kilka powieści tej autorki ze wstydem muszę przyznać, że po tę jeszcze nie sięgnęłam ;-(
    Jeśli tylko trafię na nią w bibliotece, na pewno przeczytam :-P

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda Chmielewska nie pisze stricte kryminałów, bardziej komedie omyłek. Tego tytułu nie znam, wydaje się, że warto sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, "poza tymi, którzy padli ofiarą mordercy" - padłam ze śmiechu i stałam się ofiarą Twojego humoru!

    OdpowiedzUsuń
  4. chętnie przeczytam coś na poprawę humoru:)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.