28 grudnia 2011

Katekyo Hitman Reborn!


Katekyo Hitman Reborn!
Komedia, przygodowe

 


     Jeśli lubisz historie, w których opisywany jest motyw wybawcy, to anime jest idealne dla ciebie! Dodajmy do tego jeszcze całą grupkę przyjaciół tworzących drużynę, nadprzyrodzone moce i pokłady siły drzemiące w bohaterach, po których nikt nigdy by się tego nie spodziewał. Czy to Cię zachęca do obejrzenia tego anime? Jeśli nie, będę musiała postarać się bardziej…
     Tsunayoshi Sawada jest uczniem liceum. Bardzo… charakterystycznym. Jest bałaganiarzem, często się spóźnia, jego oceny są, łagodnie mówiąc, tragiczne… Często się potyka, uderza o coś. W zasadzie co tu dużo mówić? Z całą pewnością można nazwać go nieudacznikiem. I co najlepsze, to właśnie on jest głównym bohaterem naszego anime.
     Historia zaczyna się w dniu, gdy do domu Tsuny przyjeżdża jego nowy korepetytor. Jest to postać niezwykła, gdyż okazuje się małym chłopcem przyodzianym w czarny, elegancki garnitur i pasujący do ubrania kapelusz, na szyi ma naszyjnik z dużym żółtym smoczkiem, a na rondzie kapelusza przesiaduje uśmiechnięty kameleon. Uroku dodają mu sterczące, mocno podkręcone baczki. Przedstawia się jako Korepetytor o imieniu Reborn, jednak nie jest on zwykłym nauczycielem, co to, to nie… Reborn jest płatnym zabójcą.
     Przyjazd Reborna okazuje się punktem zwrotnym w życiu „beznadziejnego Tsuny”. Malec, pomimo swoich niewielkich gabarytów, okazuje się być mężczyzną ze stali. Próbuje wyćwiczyć Tsunę na dziesiątego szefa mafii Vongola, chociaż sam zainteresowany wcale nie chce zostać mafiozem. Reborn w swoim programie szkoleniowym używa wielu technik, zarówno tych normalnych jak i ekstremalnie niebezpiecznych, co wywołuje u widzów niekontrolowane wybuchy śmiechu.
     Przez 203 odcinki bajki przewijają się tutaj tabuny nowych postaci, tych dobrych i tych złych. Co ważne, wszystkie są bardzo żywe i wszystkie mają bardzo ważną rolę. Oczywiście moimi faworytami są Lambo i Dino. Lambo jest pięcioletnim dzieckiem, zabójcą. Jest niesamowicie cudownym szkrabem. Ubrany jest zawsze w strój krowy, a w jego afro mieszczą się wszystkie jego ulubione zabawki, czyli granaty, pistolety i bazooka. Natomiast Dino jest głową rodziny Cavallone, powiązanej z Vongolą i poprzednim uczniem Reborna. Tak się składa, że wszyscy uczniowie naszego małego korepetytora są dziwni i niezbyt rozgarnięci, więc możemy się spodziewać tego również po Dino… Chłopak jest niesamowicie silny i zaradny, ale tylko wtedy, gdy są przy nim jego ludzie. Jeśli jednak jest sam, staje się najbardziej ciapowatym osobnikiem, czasem nawet bardziej niezdarnym od Tsuny.
   Uważam, że anime jest pełne swoistych perełek. Sama historia jest ciekawa i układa się pięknie w jedną całość i pomimo aż 203 odcinków, żaden wątek się nie gubi. Fabuła jest interesująca, zabawna i trzymająca w napięciu. Osobiście pisząc tę recenzję, mam w głowie niesamowite ilości wiadomości, które chciałabym tu podać, ale wtedy byłoby to streszczeniem, a nie recenzją… Kocham „Katekyo Hitman Reborn” i mam nadzieję, że przedstawiłam je na tyle zachęcająco, byście i wy zechcieli obejrzeć tę cudowną bajkę.

203 odcinki (ok. 23 minuty każdy) + special (27 minut)

15 komentarzy:

  1. Ja jednak za anime podziękuję :)) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem fanką anime, dorastałam na "Reksiu" i "Bolku i Lolku" więc nie zawsze odnajduję się w tej uwspółcześnionej wersji ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przekonałaś mnie do Clannad, tego może obejrzałabym kilka odcinków. Chyba wolę te bajki, na których w ostateczności się płacze, a nie kona ze śmiechu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja koleżanka jest wielką fajną anime i ciągle próbuje zachęcić mnie do oglądania. Widziałam nawet parę odcinków, jednak nie pamiętam tytułu. Z jej uporem kiedyś zapoznam się z większością tytułów. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Querida, mam tak samo jak Ty, z tym, że to ja jestem fanką :) Namówiłam już swoją kuzynkę i się wciągnęła tak samo jak ja... Jak również namówiłam na oglądanie anime Dwojrę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O tym anime nie słyszałam. Może kiedyś obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Obejrzę! Ostatnio powróciła mi miłość do anime :DD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja za anime nie przepadam, więc podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też w sumie nie przepadam, ale recenzja naprawdę bardzo zachęcająca, muszę przyznać ;).

    OdpowiedzUsuń
  10. Jako że jestem wielką fanką Japonii, to anime również od zawsze trafiało w mój gust i swego czasu pochłaniałam ich setki, tak samo zresztą jak mangi. Słyszałam dużo dobrego o tym anime i myślę, że warto na nie rzucić okiem, więc dziękuję ci za recenzję, bo dzięki niej znów sobie przypomniałam o tym anime :)

    ps: słuchasz może jrocka/jpopu? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A nie ma za co :) A jeśli chodzi o muzykę, to nie bardzo się znam na tej z Japonii... Ogólnie jestem otwarta na propozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam.
    Po lenistwie świątecznym zaczęłam dopiero dzisiaj odwiedzać moje ulubione blogi. Nawet nic nie przeczytałam z planowanych książek - za to wciągnęłam się ( dzięki Tobie )w oglądanie dram, na razie sięgam po te komediowo-romantyczne. Trzeba przyznać, że są specyficzne, ale świetnie mi się przy nich odpoczywa : śmieję się i wzruszam ( choć czasami zastanawiam się, czy nie jestem na nie za stara - ale co tam !). Jak dotąd bardzo spodobała mi się koreańska drama " You are beautiful " ( cały czas nucę sobie piosenkę z tego filmu ),a wczoraj zaczęłam oglądać koreański " Secret garden " (ma dobre recenzje ). A zanim nie zajrzałam na Twojego bloga, nie miałam pojęcia, że coś takiego jak dramy istnieje i można obejrzeć je w internecie. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo się cieszę :) Ja jak odkryłam dramy, to po prostu nie mogłam się doczekać, żeby je pooglądać :) Jak na razie oglądam tylko te Japońskie, ale jak już mi się skończą, to na pewno sięgnę po koreańskie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. hmmm nie wiem w jakim rodzaju muzyki gustujesz ale mogę podpowiedzieć ci abyś sięgnęła po słynnych japońskich jrockowców, do których ja pałam namiętnym uczuciem. są to dwa zespoły - mucc i dir en grey, stawiają raczej na mocne brzmienia. z delikatniejszego popu polecam gackt'a, larc~en~ciel i hyde, lubię również x-japan, choć to też rockowy i stosunkowo stary zespół. oho, zapomniałabym - miyavi! musisz koniecznie go posłuchać :)
    eh, jestem totalnie zakręcona na punkcie japonii ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też :) Obiecuję, że przesłucham piosenki zespołów, które poleciłaś :) A jeśli chodzi o mój gust... Cóż przyjmę każdy rodzaj muzyki. W zasadzie podobają mi się konkretne piosenki, a nie zespoły czy właśnie rodzaj... :) A szczególnie lubuję się w piosenkach z anime i dram... Niektóre są przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.